Wydawałoby się, że mało kto pamięta dziś, czym jest ekslibris. Czy ktoś go jeszcze używa? Niegdyś ten znak własności był często wykorzystywany, bo oznaczyć tomy książek znakiem właściciela.
Posługiwanie się ekslibrisem jest uważane za wyraz wysokiego szacunku i dbałości o książki, jak również wysokich potrzeb kulturalnych ich właściciela. Pośrednio ekslibris ma również motywować do podobnej dbałości (i do terminowego zwrotu) osoby, którym dana książka jest wypożyczana. Ekslibris ma również za zadanie zabezpieczanie księgi przed kradzieżą lub zatraceniem. Ekslibris artystycznie wykonany w szlachetnej technice graficznej (drzeworyt, miedzioryt, akwaforta, akwatinta, litografia) podnosi walory artystyczne książki, dając świadectwo bibliofilskiego do niej stosunku. Ekslibrisy wykonane pięknie, lub też należące do znanych osób dodatkowo podnoszą wartość kolekcjonerską egzemplarza książki.
Samo słowo ekslibris pochodzi z łacińskiego sformułowania ex libris, co dokładnie znaczy „z książek”, czyli ze zbioru książek konkretnego właściciela. Ekslibrisy zawierały nie tylko imię i nazwisko lub inicjały posiadacza księgozbioru, ale najczęściej stanowiły prawdziwe dzieło sztuki.
Typowy ekslibris jest małą, zadrukowaną karteczką przyklejoną do wewnętrznej strony okładki. W prostszej formie może to być np. pieczątka.
Dziś zbieranie ekslibrisów jest jedną z dziedzin kolekcjonerstwa. Organizowane są również wystawy, nieraz nawet poświęcone wyłącznie tej tematyce.
Wszystkie ekslibrisy malowane XV wieku posiadają jako główny motyw-herb. Ozdabianie rękopisów malowanymi ekslibrisami należało do iluminatora.
Najstarsze oznaczenia własnościowe na książkach pojawiły się w Polsce w drugiej połowie XIV wieku, na kartach rękopisów. Owe proste formy oznaczenia własności książki były dwojakiego rodzaju: krótkie odręczne noty właściciela lub dłuższe zapiski, często uzupełniane wiadomością o miejscu sporządzenia lub nabycia rękopisu. Z chwilą, gdy księgi rękopiśmienne przestały być tylko skarbnicą wiedzy, ale stały się dziełem sztuki, pojawiły się piękne iluminacje, znak własnościowy wzniósł się na wyżyny. Pełnił funkcję ochronną, wskazywał właściciela rękopisu, ale ozdobnie namalowany podnosił również wartość iluminowanych kodeksów. Te najstarsze formy znaku własnościowego to herby i gmerki właścicieli rękopisów. Umieszczane były przeważnie na dolnym marginesie pierwszej karty tekstu. Najstarszymi malowanymi znakami własnościowymi z XIV wieku są herby: Bogoria i Szeliga, z I połowy XV wieku: Jastrzębiec, Nałęcz, Ciołek, Dembno. W II połowie XV wieku pojawiło się znacznie więcej herbów malowanych. Do najbardziej znanych należą: Prus III, Poraj, Wieniawa, Dembno, Ogończyk. Zwyczaj ozdabiania ksiąg rękopiśmiennym znakiem książkowym w postaci malowanego herbu trwał przez cały wiek XV. Do najbardziej okazałych zabytków należały rękopisy liturgiczne.
Pierwsze znane i datowane polskie ekslibrisy pochodzą z roku 1516 (1517?); należały do biskupa Macieja Drzewickiego z Drzewicy w Ziemi Radomskiej – późniejszego kanclerza wielkiego koronnego i zarazem włocławskiego, arcybiskupa i prymasa Polski. Był to znak drzeworytniczy wykonany prawdopodobnie w wiedeńskiej oficynie Hieronima Wietora z Lubomierza na Dolnym Śląsku. Zabytki te sprawiają, że Polska zalicza się do krajów o najstarszych tradycjach ekslibrisowych.
Choć wydawałoby się pozornie, że czasy ekslibrisów już minęły, bogate wystawiennictwo w Polsce dowodzi, że sztuka ta ma wielu zapalonych amatorów. Ekslibrisy zamawiają biblioteki i szkoły, ogłaszane są konkursy na znak graficzny księgozbiorów, działają pracownie plastyczne, które specjalizują się między innymi w projektowaniu indywidualnych zleceń. Widać potrzeba piękna nie gaśnie nawet w erze internetu i lotów w kosmos.
Inny wczesny i odosobniony przypadek ekslibrisu (ręcznie kolorowany drzeworyt z wizerunkiem anioła prezentującego herb) wystąpił (różne datowania mają rozpiętość od roku 1450 do 1470) w klasztorze Kartuzów Wirtembergskich w Buxheim w Szwabii. Uczony i zamożny mnich, Hildebrand Brandenburg z austriackiego Biberach, podarował do biblioteki swojego klasztoru kilka ksiąg, upamiętniając ten dar własnym znakiem na sporej karcie. Całość uzupełnił odpowiednią inskrypcją, zakończoną prośbą do czytelników o modlitwę za duszę darczyńcy.
Ten przykład łączy w sobie z dawna stosowany zapis właścicielski (często zaczynający się od słów Ex libris…) – ze stosunkowo świeżym naonczas w Europie odkryciem druku z klocków.