Saga w założeniu to historia rodzinna, a profesor Marek Hendrykowski założył, że Wielkopolanie to wielka rodzina i o ich losach opowiada.
Żeby unaocznić Państwu, z jak rozległą materią mamy do czynienia, pozwolę sobie wymienić na chybił trafił poruszane zagadnienia: Bismarck i jego hassliebe w stosunku do Polaków, urocze wielkopolskie kundelki, kuchnia i trag na Jeżycach, polonizowanie się Niemców, Drzymała i jego perypetie, życie dworku szlacheckiego i podboje miłosne właściciela, losy przywódczyni buntu dzieci we Wrześni, zadłużenie Władysława Zamoyskiego na zakup części Tatr, piłka nożna, gry karciane, pierwsze kroki naukowe Roberta Kocha, a na dodatek Walt Disney (sic) jako szofer i Eberhard Mock z Breslau.
Bohaterowie historyczni mieszają się z wymyślonymi, ale skrojonymi do epoki tak, by do niej pasowali i działali wiarygodnie. Autor nie tylko pokazuje niedocenianą rolę Wielkopolan i ich krainy w historii, ale przywołuje „prawdy”, które koło prawdy nawet nie stały, jak choćby rzekomy fakt, że Józef Piłsudski w ogóle w Wielkopolsce nie był. W rozmowie prof. Hendrykowski opowiada, jak powstawała jego „Wiwat!. Saga wielkopolska” i o najciekawszych smakach i smaczkach w niej zawartych.