Najnowsza powieść Wacława Holewińskiego „A potem już tylko mgła” to powieść historyczno-szpiegowska, osnuta wokół prawdziwej postaci, której apogeum działalności przypadło na okres wokół powstania styczniowego.
Autor opowiada, jak Julian Aleksander Bałaszewicz, zaściankowy szlachcic bez znajomości języków obcych, przedzierzgnął się w starszego od siebie o 30 lat hrabiego Alberta Potockiego i jako taki wyruszył na Zachód, by mącić wśród polskiej emigracji. Nie chcąc czuć się Polakiem, zatrudnił się na rosyjskim wikcie i został jednym z najważniejszych, a może najważniejszym carskim szpiegiem.
Wacław Holewiński ze swadą opowiada o tym, jak to się stało, że Francuzi pozwolili Potockiemu czytać całą korespondencję polskiej emigracji, dlaczego Polaków oskarżano o fałszowanie pieniędzy i o pogardzie, jaką Rosjanie odczuwali do Polaków. Wyjaśnia też, dlaczego fascynuje go powstanie styczniowe i jakie widzi paralele między tamtym okresem a czasami oporu wobec komuny w Polsce.
Lubią Państwo Jamesa Bonda? Cóż, Bałaszewicz vel Potocki istniał rzeczywiście, zachowały się tomy jego raportów, a to, czego udało mu się dokonać, jest nieprawdopodobnie niewiarygodne, za to prawdziwe.
Obejrzyj także rozmowę z Wacławem Holewińskim o najbogatszym Polaku Karolu Jaroszyńskim.