
Kobiety w mundurze dziś to oczywistość, ale właśnie mija 100 lat, od kiedy w polskiej policji pojawiły się po raz pierwszy, by pomóc w zwalczaniu handlu żywym towarem. Handel ten kwitł w Europie lat 20. i 30., a Polska była ważnym punktem przerzutowym i terenem łowów.
Książka Moniki Raspen „Babel. Pocałunek śmierci” w powieściowej formie opowiada o powstaniu żeńskiej formacji w Polsce. Autorka ma zwyczaj bardzo serio przykładać się do kwerendy źródeł i nie spieszy się z pisaniem. Na kartach powieści przewijają się postaci historyczne i wymyślone. Zatrzymajmy się na chwilę przy historycznych. Jest więc przede wszystkim Stanisława Paleolog – prawdziwa komendantka kobiecej policji. W 1924 roku powietrzono jej tę funkcję, a pod jej rządami policyjna formacja odniosła prawdziwe sukcesy i to takie, że policjantki z innych krajów przyjeżdżały do Polski po naukę. Na kartach powieści nie jest postacią pierwszoplanową, bo tę gra pięć kobiet wywodzących się z różnych środowisk, które zakładają policyjny mundur. To jednak tylko metafora, bo przez wiele lat policjantki chodziły w cywilnych ubraniach.
Historyczną, epizodyczną postacią jest jasnowidz Stefan Ossowiecki, bywalec i bon vivant Franz Fischer, a także nadinspektor Henryk Wardęski – zasłużony funkcjonariusz polskiej policji. Wszyscy oni stanowią jednak tło dla powieściowej akcji, której osią jest negatywny bohater, handlarz żywym towarem Max Korn i proceder, w który zaangażowanych jest wielu ważnych i możnych ludzi w Polsce, Europie i Ameryce Południowej. Z nim walczyć ma złota piątka – pięć kobiet wytypowanych przez Stanisławę Paleolog do walki z piekłem, jakie spotyka wiele kobiet z rąk bezwzględnych sutenerów.
Autorka prowadzi czytelników do zamożnych domów, ekskluzywnych kawiarni, dzielnic nędzy, żydowskich domów. Są to tak różne światy, że aż trudno uwierzyć, iż występują koło siebie. W tym tomie stajemy się świadkami „montownia ekipy”. Tak na swój użytek nazywam pierwszy tom serii, najczęściej fantasy z gatunku przygodowego, w którym główny bohater zbiera podobnych sobie nieudaczników, by w następnych tomach razem poszli ratować świat. Tu też zebrało się pięć kobiet – każda z jakiegoś powodu doświadczona przez życie – by przeciwstawić się wcielonemu złu. Stoimy więc u progu prawdziwej akcji i czekamy. Niecierpliwie.