Po kilkudziesięciu książkach Ludluma, Clancy’ego czy czarnej serii wydawnictwa AiB wydawało się, że temat zamachów w USA jest na wyczerpaniu. Tym bardziej, że tytuł i streszczenie są do bólu banalne. Proszę jednak nie rezygnować i przeczytać chociaż pierwsze kilka stron. Gwarantuję, że nie zechcą Państwo powieści odłożyć, a zechcą przekonać się, że istnieje happy end. Jedyny zarzut do autora jest taki, że od razu wykłada karty tj. zdradza inspirację zamachu, a można było się z czytelnikiem więcej zabawić. Polecam jako lekturę do poduszki.