W tej powieści Autorka porzuciła swoich dotychczasowych pupili, czyli Saszę Załuską i Huberta Meyera. Wykreowała nową postać detektywa Jakuba Sobieskiego. Nie będę Państwu odbierać przyjemności poznania go osobiście, zapewniam jedynie, że kobiety będą nim zachwycone. Mężczyźni też mogą się z nim zakumplować, jednak z innych powodów. Ale ad rem, czyli o czym jest ta powieść. Akcja dzieje się głównie w Warszawie, gdzie dochodzi do morderstwa sióstr. Sprawca nie tylko pozbawił dziewczyny życia, ale zbezcześcił ich zwłoki. Równocześnie dochodzi do zaginięcia nieślubnej córki byłego komendanta policji. Jakub Sobieski zostaje wplątany w szukanie mordercy i porywaczy dziewczyny zupełnie wbrew własnej woli.
Czy obie sprawy się łączą? Cokolwiek się dzieje, Sobieski wpada w jeszcze większe bagno, które zaprowadzić go może prosto do więzienia. Nie zawiodą się na tym kryminale ci z Państwa, którzy cenią Autorkę za skomplikowanie akcji, bogactwo ludzkich charakterów i przenikających się środowisk. Zakończenie jest jednym z ważniejszych kryteriów oceny jakości powieści kryminalnych, dlatego powiem, że powoli coś mi zaczęło świtać koło 250 strony, a książka liczy ich o 100 więcej. Niemniej i tak pysznie się bawiłem, bo moje podejrzenia okazały się tylko w niewielkiej części prawdziwe. Śledztwo toczy się w środowisku narkotykowych dilerów, agencji towarzyskich dla klientów z wypchanymi portfelami i stołecznej policji. Ponieważ Autorka jest znana z dokładnego researchu, aż jestem ciekaw, ile wymyśliła, a ile to czysta, tylko fabularyzowana prawda. Aby spać spokojnie, chyba nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie.