Fascynacja kulturą starożytnego Egiptu od dawien dawna stanowi inspirację dla pisarzy, filmowców i artystów różnej maści. Trudno się temu dziwić, gdyż nie sposób przejść obojętnie obok tak fascynujących dzieł, jak choćby zbudowane przed tysiącami lat za pomocą prymitywnych narzędzi piramidy czy wykute w skale grobowce. Tym, co nierozerwalnie związane jest z kulturą Egiptu, są bez wątpienia wierzenia jego ludu. Wierzono min. w życie pozagrobowe, przez co kładziono szczególny nacisk na dbałość o ceremonię pochówku, gdyż sądzono, że śmierć nie jest końcem istnienia, a jedynie przemianą. Ważnym elementem, który zapewniał duszy szczęście, był fakt przedłużenia istnienia ciała dla nieśmiertelnej duszy, czyli Ka- stąd właśnie praktyka mumifikacji zwłok. To tak w skrócie, dla przypomnienia!
A teraz do rzeczy…
Niczego nie podejrzewającą Margaret Trelawny budzi dziwne uczucie niepokoju. Wiedziona niewytłumaczalną z pozoru intuicją, udaje się do pokoju swego ojca Abla – znanego egiptologa. Tam znajduje rannego ojca, pogrążonego w tajemniczym letargu. Przerażona Margaret nakazuje wezwać swego znajomego, młodego prawnika Malcolma Rossa. Po przybyciu na miejsce Malcolm w asyście lekarza odkrywa, że na ręce Abla widoczne są rany do złudzenia przypominające ślady kocich pazurów. Sytuacja staje się jeszcze bardziej zagmatwana, gdy w ręce Margaret wpada list kierowany do niej przez ojca , zawierający instrukcje i wskazówki na wypadek zaistnienia takiej jak ta sytuacji. Do czuwania nad chorym zostają przydzielone zaufane osoby, jednakże pomimo ich obecności, dochodzi do napaści po raz drugi. Pewnego dnia Abel Trelawny budzi się z letargu. Wyjawia swej córce długo skrywana tajemnicę i postanawia wcielić w życie swój wieloletni plan, który ma na celu wskrzeszenie z martwych egipskiej królowej Tery.
„Klejnot Siedmiu Gwiazd” Brama Stokera to książka jak dotąd nieopublikowana w Polsce. Nie jest to typowa powieść grozy, więc nie jesteśmy zalewani falami scen grozy i strachu. Początek książki przypomina bardziej powieść kryminalną. Jest ofiara, są ślady. Natomiast brak motywu, i oczywiście – sprawcy. Jednakże wraz z rozwojem wydarzeń do głosu dochodzą rzeczy nadprzyrodzone i niewytłumaczalne, które biorą we władanie fabułę książki i hipnotyzują czytelnika. Książka utrzymana jest w klimacie stopniowo narastającego napięcia i niesamowitości, które towarzyszą czytelnikowi przez całą lekturę.
Czytając książkę możemy zaobserwować z wolna wyłaniający się obraz XIX wiecznej Anglii, i ponurych zainteresowań związanych z rozwijaniem z bandaży mumii . Wielu ludzi posiadało w domach mumie lub też artefakty związane z Egiptem i jego kulturą. Osobliwe zajęcie, nieprawdaż? Niestety, zwyczaj ten niekiedy spotyka się również we współczesnym świecie. Jedną z wielkich pasji Brama Stokera była właśnie egiptologia, czemu dał świadectwo operując w powieści fachową terminologią, znajomością zagadnień, a także znaczeniem symboli i hieroglifów. Prawdopodobnie autor królową Terę utożsamiał z egipska królowa Hatszepsut, której odkrycie grobowca przez brytyjskiego archeologa Howarda Cartera zbiegło się w czasie z wydaniem książki. Hatszepsut ( faraon) była jedną z czterech kobiet- władczyń, które rządziły Egiptem. Tajemnicza królowa Tera została przedstawiona jako kobieta niezależna, silna, zmysłowa, dysponująca ogromem wiedzy. Wykształcona, świadoma swej wartości wiedziała, czego chce i jak to osiągnąć. Dzięki doszczętnemu zgłębieniu tajemnic magii posiadła ona wiedzę tajemną, umożliwiającą jej władanie żywiołami, kontrolę nad Snami i Wolą, a także zachowanie jasności umysłu pomimo śmierci w młodym wieku..
Składając wątki w logiczną całość można by skusić się o twierdzenie, że wszystko, co działo się od momentu odkrycia grobowca przez holenderskiego podróżnika, przez narodziny córki egiptologa, aż po zakończenie powieści, było świadomym działaniem astralnego ciała nieżyjącej już wówczas od setek lat królowej. Bo w jaki sposób wytłumaczyć można idealne podobieństwo Margaret do Tery? Co łączy ze sobą te dwie kobiety? Nie bez znaczenia jest rola kota Margaret, Silvio. Niejeden pomyśli: cóż…kot jak kot. Każdy ma zwierzaka.
Otóż osadzenie kota w roli jednego z bohaterów książki zapewne nie było podyktowane chęcią posiadania zwierzątka przez Margaret. Koty bowiem w starożytnym Egipcie to zwierzęta święte. Za zabicie kota groziła nawet śmierć, gdyż pełniły one rolę strażników. Wiązało się to z kultem bogini Bastet.
Książka posiada dwa zakończenia z racji tego, iż uznano, że oryginalne zakończenie jest zbyt straszne jak na tamte kanony grozy, więc poproszono autora o korektę. I tak oto, w 1912 r. powstało drugie zakończenie powieści, które mi osobiście przypadło bardziej do gustu. Nie dlatego, że jest mniej straszne, lecz dlatego, że ostatecznie wygrywa ponadwiekowa wartość, czyli Ab.
Czy ostatecznie mitycznej królowej uda się powrócić z zaświatów? By znaleźć odpowiedź musicie koniecznie przeczytać tę książkę i… pogłówkować. W ogólnym zarysie powieść zyskuje wraz z rozwojem wydarzeń. Nie każdemu przypadnie do gustu „język dżentelmenów”, w którym została napisana. Moim zdaniem dodaje on powieści elegancji. Świetna, klimatyczna powieść, którą funduje nam obrazy zamierzchłych czasów, gorących piasków pustyni i politeizmu, jednocześnie przenosząc nas do zaciemnionych wnętrz z mnóstwem zakurzonych ksiąg rozjaśnianych blaskiem egipskiego złota. Na podstawie książki powstało wiele późniejszych produkcji filmowych. Jedną z nich jest „Blood from the Mummy’s Tomb” (1971) w reżyserii Setha Holta.
Ilość stron: 326
Wydawnictwo: Wydawnictwo IX
Autorka recenzji: Monika Sochacka (Okiem Umarlaka)