Kupiłem „Necrovet” na stoisku SQN na targach Vivelo. Nic o niej nie wiedziałem, ale tytuł wydał mi się intrygujący i… miałem nosa.
Główna bohaterka Florka Kuna jest technikiem weterynarii. Porzuca pracę w Warszawie, by osiąść w Zrębkach i zatrudnić się u lekarki, która jest równocześnie nekromantką. Leczy normalne i magiczne zwierzęta, a w wykreowanym świecie magia i dziwne stwory są niezwykłe, ale nie szokująco rzadkie. W sąsiedniej miejscowości pracuje pełną parą inna pani weterynarz i konkurencja między obu gabinetami stanowi oś napędową akcji.
Praca Florki nie należy do szczególnie bezpiecznych, bo magiczne zwierzaki potrafią być naprawdę groźne. Moją ulubioną sceną jest ta, w której po pomoc przyszedł właściciel dwóch papug. Jego podopieczne nauczyły się władać magią i to taką z gatunku bojowych, co czyniło z nich prawdziwe narzędzie zniszczenia. Jest jeszcze chora na zęby potwora, kochające mleczko wężyki i najpiękniejsze z magicznych zwierząt, a do tego praktyki nekromantyczne pani weterynarz.
To fantasy z gatunku lżejszych, a stworzony świat jest niezwykle oryginalny. Ponieważ autorka jest technikiem weterynarii, opisane procedury medyczne są prawdziwe i zapewne oddają istotę pracy. Mam nadzieję, podobnie jak Aneta Jadowska, która rekomenduje tę książkę, że to początek naszej znajomości z Florką. Bardzo obiecujący początek.