Największe pozycje literatury XIX wieku powstawały jako powieści w odcinkach, które były publikowane w prasie. Tak powstała „Lalka”, Trylogia i wiele innych wybitnych dzieł w Polsce, Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Dziś sytuacja wymuszonej izolacji spowodowała, że pisarze wrócili do koncepcji pisania książek na bieżąco i publikowania ich, rozdział za rozdziałem – znak czasu – w mediach społecznościowych.
Wojciech Chmielarz
Zaczął Wojciech Chmielarz, który na swoim facebookowym profilu wystartował z powieścią „Prosta sprawa”. Na zakończenie projektu napisał tak: No dobrze. Zacząłem w połowie marca, skończyłem wczoraj. [8 maja] „Prosta sprawa” znalazła swój szczęśliwy (nie dla tych złych) finał. Zacząłem pisać tę powieść, żeby Państwu podziękować. Bardzo mnie wspieraliście kupując moje książki, przychodząc na spotkania czy odzywając się do mnie tutaj, na facebooku. W tych trudnych czasach pandemii chciałem się odwdzięczyć, publikując coś, dzięki czemu Państwo przynajmniej na chwilę zapomną o tym, co się dzieje za oknem. Mam nadzieję, że się przynajmniej trochę to udało.
„Prosta sprawa” zaskoczyła mnie o tyle, że wydawało mi się, że wyjdzie z tego dłuższe opowiadanie. Okazało się, że napisałem pełnoprawną powieść, która ma prawie 500 tys. znaków.
Co będzie dalej z „Prostą sprawą”? Szanowni Państwo, plan jest następujący. Razem z Wydawnictwem Marginesy planujemy wydać tę książkę. Ukaże się prawdopodobnie w drugiej połowie roku. Wymaga ona zmian, poprawek i solidnej redakcji. W związku z tym „Prosta sprawa” powisi jeszcze przez kilka dni, żeby każdy mógł ją doczytać, a potem zaczynam kasować odcinki.
Byliście też Państwo świadkami pisania powieści na gorąco, niemal bez planu, z zaledwie kilkoma pomysłami. Jeśli miałbym to podsumować, to chyba tak.
Co się udało:
- powstała jednak spójna opowieść z jednolitą konwencją, która sprawnie idzie do przodu, nie ma dłużyzn, ani nie meandruje, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak;
- wszystkie wątki jakoś się ze sobą łączą, nie ma luźnych nitek. Wszystkie wątki znalazły swoje zakończenie;
- wydaje mi się, że zachowanie Prostego, Kazika i cała ta jeleniogórska intryga ma po prostu sens i jest (przynajmniej w ramach tej konwencji) wiarygodna;
- fajne postacie, łącznie z głównym bohaterem. Dużym, pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie Justyna, która była wymyślona na bieżąco i pani Gawełek, która nie była w ogóle planowana (dziwnie to brzmi w kontekście postaci literackiej 🙂 ) (…)
Ale raz jeszcze, pisałem to na bieżąco, mając mało czasu na przemyślenie fabuły. Patrząc na całość, jestem zadowolony. Wiem jednak, że będę musiał tę powieść solidnie przepracować w redakcji. A jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na pisanie drugiej części (a kusi! Kusi!), to będę musiał poświęć więcej czasu na research i zaplanowanie całej akcji.
Krzysztof Zajas
Do piszących w odcinkach pisarzy dołączył Krzysztof Zajas. Drodzy Czytelnicy! Premiera kolejnego tomu z Trylogii pomorskiej ostała przesunięta na przyszły rok i nic na to nie poradzę. Wasz żal z tego powodu był tak autentyczny i głęboki, że postanowiłem umilić Wam czekanie powieścią w odcinkach. Inaczej mówiąc, wracam do rozpoczętego kiedyś na Facebooku projektu Audiobooka, którego porzucenie do dzisiaj mnie gryzie. Zacznę jeszcze raz i spróbuję dopowiedzieć historię do końca. A nuż zaskoczy. Zatem ruszajmy, Wędrowcze! – napisał i jego „Audiobook” możemy czytać bieżąco.
Jakub Ćwiek
Z projektem powieści w odcinkach zmierzył się również Jakub Ćwiek. Jego książka „Trochę kultury” opowiada o złodziejskiej akcji, której łupem ma paść biblioteka, bo w niej przechowywane jest nieopublikowane opowiadanie popularnego pisarza, którego powieść nakręcił Netflix (skojarzenie z Wiedźminem Andrzeja Sapkowskiego zapewne mile widziane). Zaczynając akcję, autor zastrzegał się: „Pamiętajcie, że to, co tu dostajecie, pisane jest na żywca. To znaczy, że jest pisane bez szczegółowego researchu, bez redakcji i bez planu, a jedynie z ogólnym zarysem pomysłu. Bierzcie to proszę pod uwagę przy ocenie, że to mimo wszystko zabawa”.
Grzegorz Kalinowski
Z powieścią kryminalną wystartował Grzegorz Kalinowski. Pisarz znany jako twórca powieści kryminalnych retro, teraz zaskoczył czytelników akcją dziejącą się współcześnie. Nadał swojej powieści tytuł „Kwarantanna”, a sam nazywa ją „Dekameronem” naszych czasów. Autor szczerze przyznał, że zainspirowali go koledzy Wojciech Chmielarz i Krzysztof Zajas oraz bał się, że ktoś inny wpadnie na ten sam pomysł. „Nie mam wątpliwości, że Remigiusz Mróz pisze już o tym powieść, a może nawet ją kończy, zatem mi nie pozostaje nic innego, jak ruszyć z publikacją swojej”– napisał. Kolejne odcinki są publikowane na stronie magazynpocisk.pl
Szczepan Twardoch i Łukasz Orbitowski
Spółkę pisarską założyli Szczepan Twardoch i Łukasz Orbitowski, publikując na specjalnie stworzonej stronie zabawną powieść „Na zarazę Zarazek”, czyli historię, której głównym bohaterem jest detektyw Zarazek. „Na zarazę Zarazek” to humorystyczna opowieść improwizowana na bieżąco, codziennie od poniedziałku do piątku. Piszemy ją na zmianę. Nie ustalamy niczego z wyprzedzeniem, zaskakujemy siebie nawzajem tak samo, jak chcemy zaskakiwać i bawić czytelników, samemu również bawiąc się pisaniem – piszą autorzy. W chwili zamykania tego wydania „Fanbooka” powstało 45 odcinków. Na tej samej stronie autorzy zachęcają do udziału w zbiórkach charytatywnych wspierających walkę z pandemią.
Robert Małecki
Z kolei Robert Małecki, zmuszony do zostania w domu, zajął się bieganiem, robieniem nalewek i, na szczęście dla czytelników, pisaniem. Tak powstała powieść, zupełnie wcześniej nie planowana, odrębna od innych serii. „Akcja #zostanwdomu sprzyja pisaniu. To moje pisanie jest bardzo jest efektywne w tym okresie. Każdego dnia przyrastało w mojej nowej powieści przyrastało blisko 15 tysięcy znaków ze spacjami. Przyrastało, bo zakończyłem pierwszy draft mojej powieści. Teraz siedzę, nad auto redakcją. Co napisałem? To tajemnica, ale mogę powiedzieć tyle, że jest to powieść spoza serii, pojedyncza opowieść, historia, która nie doczeka się kontynuacji. Myślę sobie, że nadal tę książkę będzie można postawić na półce z napisem kryminał. To bardzo pojemna półka, na której stawiamy powieści sensacyjne, trillery wszelkiego rodzaju, czy medyczne, czy psychologiczne. Ta moja nowa powieść to konglomerat tych podgatunków, które się mieszczą w kategorii: kryminał” – powiedział w Radiu Pik.
George R.R. Martin
Jest też dobra wiadomość dla fanów „Gry o tron”. George R.R. Martin zamieścił post na blogu, w którym mówi, że ze względu na samoizolację związaną z koronawirusem pracuje nad powieścią „Wiatry zimy”, czyli szóstą książką w cyklu „Pieśń lodu i płomieni” bardziej intensywnie niż kiedykolwiek. „Teraz spędzam więcej czasu na Westeros (fikcyjnym kontynencie) niż w rzeczywistości. Piszę codziennie. W Siedmiu Królestwach wszystko jest dość ponure. Ale wciąż nie tak jak u nas. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że wszyscy żyjemy teraz w jakiejś powieści science fiction” – napisał. – „Biorąc pod uwagę mój wiek [71 lat] i moją kondycję fizyczną, jestem w najtrudniejszej sytuacji. Ale teraz czuję się dobrze. Podejmujemy wszelkie środki ostrożności. Jestem w odległym miejscu i jest ze mną jeden asystent. Nie chodzę do miasta i nie spotykam się z nikim”. Z wcześniejszych oświadczeń autora wynika, że koniec siódmej książki nie będzie taki, jak zaproponowali twórcy filmu.
Artykuł opublikowano pierwotnie w „Fanbooku” nr 3/2020.