Ta recenzja jest potrzebna między innymi dlatego, żeby nie zmyliła Państwa okładka książki i jej zdrobniały tytuł. Kiedy nie przyjrzymy się zbyt dokładnie styl okładkowego rysunku może sugerować, że mamy do czynienia z książką z gatunku YA, czyli dla młodzieży. Dziewczyński tytuł „Warkoczyk” utwierdza jeszcze w tym przekonaniu. Tymczasem to powieść z zupełnie innej bajki, a w zasadzie antybajki. Bohaterka ma na sobie ślady krwi i jest związana sznurem. To się bajkowym księżniczkom nie przydarza.
Tesa jest wypieszczonym dzieckiem z zamożnej rodziny. Ma być wydana za mąż za bogatego młodzieńca na dobrej posadzie. Nic nie idzie zgodnie z planem i Tesa trafia do górskiej rozbójniczej osady, gdzie życie jest twarde i trudne, a spory rozstrzyga się przy pomocy pięści. Bohaterka musi się dostosować lub umrzeć.
To pierwszy tom sagi, dziejącej się w podobnej do średniowiecza rzeczywistości. Wydaje się, że „Warkoczyk” stanowi wprowadzenie do większej całości, w której czytelnikom dane będzie wyjść poza górską wioskę i poznać szerszy świat, któremu zagrażają Żółci Ludzie przybywający zza gór. W życie bohaterów wkroczy wielka polityka i wojna. Niecierpliwie czekam na tę kontynuację.