Dziś nieco wspomnieniowo, bo w tym roku mija 20 lat od ukazania się pierwszego tomu „Achai” Andrzeja Ziemiańskiego. Jak mówił sam autor, ta książka nigdy nie miała być wydana. Pisał ją sam dla siebie, a do zmiany zdania zmusił go Robert Szmidt. Dobrze się stało, bo cykl rozrósł się i oprócz podstawowej opowieści otrzymaliśmy przez lata jeszcze pięć tomów „Pomnika cesarzowej Achai” oraz jak dotąd sześć tomów cyklu o Virionie, któremu daleko jeszcze do końca rozrywkowego życia. Ziemiański zapowiada, że ma w planach opisać jeszcze śmierć Achai, ale to dopiero, gdy Virion będzie staruszkiem.
„Achaja” stanowi fenomen wśród polskich powieści fantastycznych. Duża część książek tego gatunku żyje niczym jętka, czyli bardzo krótko. Są czytane i zapominane, a czytelnik rusza na łowy, by kupić następną nowość. Pamięć o napisanych przed laty powieściach odświeżają w kolejnych pokoleniach gry komputerowe lub ekranizacje. W przypadku Achai nic takiego nie zaistniało, a młodzież rok po roku sięga po nią i czyta. Skąd to wiem? Widziałem na własne oczy podczas spotkania autorskiego na Warszawskich Targach Fantastyki.
Andrzej Ziemiański sam jest zdumiony faktem wielkiej popularności swojego cyklu. Nazywa swój styl pisarski garażowym i siermiężnym. Jak wspominał, na jego pierwsze spotkanie autorskie przyszło sześć osób, z czego sam zaprosił cztery. Dziś nie musi się obawiać pustek na widowni.
Jeśli nie mieli Państwo przyjemności spotkać Achai i Viriona na kartach powieści, gorąco zapraszam do starożytnego świata, w którym rozgrywana jest wielka polityka, toczone są potężne bitwy i małe pojedynki, w którym, by przetrwać, trzeba mieć tak twardą skórę, że nie naruszą jej nawet razy zadawane batem. 20 lat Achai to idealna okazja, aby zapoznać się z tym wartym uwagi cyklem.
Kup książki Ziemiańskiego w Fanbook Store!