Ostatnio często się słyszy – „ słowo jest tanie, bez wartości”, papier przyjmie wszystko. I jest w tym sporo racji, ale dziś głównie przekaz słowny ma największy wpływ na ludzi. Jeśli czegoś nie wiemy, już nie pytamy, jak przed laty; prędzej sięgamy po telefon i czytamy, zaspokajając wiedzę.
Powieść autorstwa Antoine Bello pt. „Producenci” opowiada o pewnym tajemniczym konsorcjum fałszowania rzeczywistości. Powieść w dość wiarygodny, ale niestety w niezajmujący sposób przybliża zjawisko manipulacji i skalę profitów, jaką za sobą niesie inteligentne oszustwo. Najbardziej ciekawie opisana jest manipulacja podczas wyborów prezydenta USA – silnego kandydata osłabia się kiepskim kandydatem na wiceprezydenta.T akże zasada jeśli nie możesz kogoś pokonać to postaraj się z nim zaprzyjaźnić w żaden sposób nie ma swego potwierdzenia w powieści. O wiele lepszym ruchem jest otoczyć „wroga” ludźmi, którzy niemal na każdym kroku się kompromitują podczas wystąpień publicznych i skutecznie obniżają poparcie dla kandydata, w tym przypadku na urząd prezydenta.
Fałszerze to siatka ludzi działających na terenie całego świata, mają też swego agenta w Polsce i kreują rzeczywistość taką, która przysparza im niemałe zyski. Fałszerstwem dekady jest pomysł o „stworzeniu” nowego plemienia wywodzącego się z najbardziej tajemniczego plemienia Majów czyli fikcyjnych Chupaców, poprzez dość inteligentną manipulację do „życia” zostaje powołane nigdy nie powstałe plemię Chupaców i zadaniem konsorcjum jest uwiarygodnić zmyśloną historię której początek daje scenariusz mistyfikacji wykonany przez zdolną agentkę.
Oczywiście nie wszystko na początku idzie gładko, ale czytelnik jest wprowadzany w metodę oszustwa wraz z jednym z bohaterów powieści, który daje twarz oszustwu. Powód mistyfikacji jest ten sam od wieków – pieniądze. Żyjemy w czasach gdzie sukces materialny stanowi o statusie społecznym, na szczęście nie dla wszystkich, i powieść nie może skończyć się inaczej jak udanym szwindlem na światową skalę z oszukaniem autorytetów naukowych z pełnym powodzeniem finansowym.
Niestety w sposób niezamierzony film „Bonnie i Clyde” odwrócił ocenę negatywnych bohaterów u widza i stworzył postacie filmowe z kreacją sympatycznego łobuza, powodując że widz często kibicuje przestępcy, natomiast postać policjanta jest tak reżyserowana aby nie wzbudzał sympatii i nawet widza irytował. Oczywiście ten schemat tworzenia postaci filmowej czy literackiej nie zawsze jest powszechny, ale lubiany przez twórców i „ dzięki” filmowi „Bonnie i Clyde” który był prekursorem. I właśnie takie postacie brylują w powieści „Producenci”, oczywiście wszyscy Oni są kulturalni z klasą i dobrym wykształceniem, natomiast oszustwa czy manipulacje medialne, tylko dodają im uroku, ale jak autor ma tworzyć postać literacką skoro nadrzędnym argumentem jest to że, zdaniem filmowców bohater moralny jest mniej ciekawy literacko od bohatera niemoralnego. Po przeczytaniu powieści „Producenci” zatęskniłem za pisarzami urodzonymi i tworzącymi w XX wieku którzy pisali zgodnie z prawdą życiową, „że warto być przyzwoitym”.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sonia Draga
Autor recenzji: Remigiusz Ogonowski