Katarzyna Kowalewska: „Zawód spadkobierca” to moja ulubiona książka
Katarzyna Kowalewska do pisania książek podeszła na poważnie, bo zaczęła od nauki, jak to robić, na kursie kreatywnego pisania. W rozmowie z Magdaleną Mądrzak opowiada, dlaczego było warto na taki kurs pójść i jakich tajemniczych sztuczek się tam nauczyła. Z poważnego pisania nic nie wyszło (próbowała), za to powstał jej pełen humoru debiut pt. „Zawód spadkobierca”. Autorka kocha tę książkę jak pierwsze dziecko i zapewnia, że jej bohater Maciej ma wiele wspólnego z Don Kichotem, a tak konkretnie – kłody pod nogami, które padają mu z każdej strony. Mimo że potem stworzyła jeszcze kilka książek obyczajowych, do „Zawodu spadkobiercy” zawsze chętnie wraca. „Musiałam ją z siebie wypisać” – mówi i opowiada, co w życiu jej bohaterów zdarzyło się w realu, co z siebie dała głównemu bohaterowi oraz dlaczego silna kobieta z tej książki jest jedną sprawczą postacią w męskim gronie. Jest też o sznurówkach, humorze i Zielonym Garnizonie. Posłuchajcie!